Recenzja pojawiła się w najnowszym numerze magazynu Inny Świat. Dziękujemy za udostępnienie.
Zachęcamy do przeczytania najnowszej książki w naszym zbiorze, przetłumaczonej w tym roku i wydanej przez wydawnictwo Karakter. Książka jest bardzo ważnym głosem współczesnego feminizmu i jest szeroko dyskutowana obecnie w ruchach lewicowych i anarchistycznych.
Autorki recenzji: Kolektyw Zoria
NIEODROBIONA LEKCJA
W maju tego roku, 21 lat od premiery, wyszło w końcu polskie tłumaczenie książki Sylvii Federici Kaliban i czarownica. Kobiety, ciało i akumulacja pierwotna (Wydawnictwo Karakter). Chociaż na Zachodzie to klasyka, w Polsce myśl Federici jest mało obecna nie tylko w kręgach radykalnie-lewicowych ale też naukowych. Liczne w ostatnich latach publikacje z nurtu ludowej historii pisane są tak, jakby książka Federici nie została nigdy napisana (1). A przecież bazuje ona na kilku dekadach badań innych… badaczek. (I tu może tkwi sedno problemu.)
Kapitalizm jako kontrrewolucja
Kaliban i czarownica opowiada o początkach kapitalizmu. W ujęciu Federici kapitalizm jest brutalną kontrrewolucją, która powstrzymała masowe średniowieczne rebelie ludności przeciwko systemowi feudalnemu. Kapitalizm nie był, jak uważa wielu (post)marksistów, koniecznym etapem rozwoju ludzkości. Przed jego nastaniem, pisze autorka, „W całej Europie olbrzymie wspólnotowe ruchy społeczne i rebelie przeciwko feudalizmowi oferowały obietnicę nowego egalitarnego społeczeństwa, zbudowanego na społecznej równości i współpracy” (2). Książka powstała, jak wskazuje Federici, żeby zachować wiedzę o średniowiecznym oporze wobec systemu feudalnego i rodzącego się kapitalizmu dla nowych pokoleń, szukających alternatywy.
Kaliban i czarownica powinna być obowiązkową lekturą każdego szanującego się anarchisty i lewaka i każdej kobiety. Nie tylko dlatego, że opisuje mało znany kontekst powstania kapitalizmu. Choć w książce pojawia się wiele nowych i ciekawych wątków (i naprawdę warto ją przeczytać mimo trudnego czasami języka), najbardziej radykalny z nich wskazuje głębokie połączenie kapitalizmu z patriarchatem i na nim się tutaj skupię.
Magia czy polityka?
„Marks nigdy nie uznałby kapitalizmu za drogę do wyzwolenia ludzkości, gdyby spojrzał na jego historię z perspektywy kobiet” (3), pisze Federici. Patrząc na różnorodne procesy społeczne i historyczne poprzedzające nastanie relacji kapitalistycznych, zaczyna od pytania: jak wytłumaczyć to, że powstaniu kapitalizmu towarzyszyła trwająca ponad trzy wieki wojna przeciwko kobietom i egzekucja setek tysięcy „czarownic”?
Popularne odpowiedzi na to pytanie (również wśród polskich autorów historii ludowych (4)) wskazują na średniowieczną zabobonność ludności (głównie wiejskiej), kościelną żądzę krwi i winę samych oskarżonych, których zachowania wzbudziły lęk, nieufność bądź niechęć.
Federici rozprawia się z tymi mitami, wskazując, że większość procesów i egzekucji „czarownic” miało miejsce w czasach nowożytnych, od XVI wieku prowadzonych było głównie i dużo bardziej krwawo przez aparaty państwowe (a nie Inkwizycję) zarówno w krajach katolickich jak i protestanckich, a podwaliny ideologiczne pod te ataki stworzył nie tylko kościół, ale również wielu czołowych myślicieli epoki tzw. Oświecenia.
Ten zmasowany atak na kobiety Federici interpretuje jako działanie polityczne, którego celem było złamanie oporu najniższych klas, w czasie trwającej od kilkuset lat rebelii oraz zażegnanie jednego z największych kryzysów systemu feudalnego epoki – braku pracowników.
Federici odnotowuje, że procesy „czarownic” były częstsze w miejscach, w których miało miejsce dużo grodzeń ziemi (a nie było ich tam, gdzie ziemia nie została zawłaszczona, np. w Irlandii) i w okresach wzmożonego oporu przeciwko tym procesom. A także w momentach drastycznego wzrostu cen produktów spożywczych, które pozbawiona własnej ziemi ludność musiała kupować na wolnym rynku. (5) Kobiety były mocniej dotknięte tymi procesami, ponieważ miały mniejsze prawo do dziedziczenia ziemi i równocześnie coraz mniej możliwości pracy zarobkowej, często też brały udział w organizowaniu się przeciwko nim. Atak na „czarownice” pokrywa się również z kryzysem siły roboczej (masowe wymieranie ludności w wyniku zarazy, głodu i wojen) i przejęciem przez państwo kontroli nad kobiecą seksualnością i reprodukcją.
Większość oskarżonych w procesach „czarownic” to biedne, zwykle starsze kobiety wiejskie, nie akceptujące nowych porządków. Oskarżenia często dotyczą zbrodni reprodukcyjnych (spółkowania z diabłem, zabijania dzieci, orgii, pozbawiania mężczyzn płodności) i niepokorności (gróźb, działania na szkodę, sabatów i tańców), a oskarżającymi są najczęściej mężczyźni z wyższej klasy, od których kobiety są zależne. Wbrew opinii wielu (męskich) badaczy, nie jest to przypadek (choć jest to być może przyczyna, dla której ten fragment historii jest bardzo mało zbadany) (6).
Federici wskazuje też na masowość tego procederu (zginęło być może nawet 200 tysięcy kobiet w całej Europie, w tym również w Polsce), jego zakres czasowy (prawie 300 lat), połączenie z innymi represjami państwowymi wobec kobiet w tym samym czasie (m.in. wyrzuceniem kobiet z cechów rzemieślniczych i innych prac zarobkowych, całkowity zakaz kontroli urodzeń, kara śmierci za aborcję i poronienie, przekazanie kobiet pod prawną kuratelę mężczyzn (7), odebranie opieki podczas porodów akuszerkom i przekazanie ich męskim lekarzom, prowadzona przez kościół i elitę intelektualną kampania mizoginii (8)) i powtarzalność tych ataków na kobiety w każdym miejscu na Ziemi, w którym narzucane są nowe stosunki kapitalistyczne.
Płeć jako klasa
Według Marksa, u podstaw kapitalizmu leży pierwotna akumulacja: dóbr, ziemi, pracy robotników. I właśnie na tych męskich robotnikach koncentruje się jego analiza. Federici wskazuje, że akumulacji podległy również ciała i praca kobiet, która stała się przymusowa, nieodpłatna i społecznie zdegradowana. To wtedy nastąpił trwający do dziś podział na pracę produkcyjną (która niesie za sobą zarobek, pozycję społeczną, niezależność finansową) i reprodukcyjną (która jest bezpłatna i postrzegana jako „nie praca”, ponieważ wynika z kobiecej „natury”) i ich podział ze względu na płeć.
W czasach, w których zyski były ściśle powiązane z liczbą pracujących, kontrola płodności stała się podstawą kontroli państwa nad pracownikami. Kapitalizm zakumulował nie tylko ciała robotników, którzy stali się maszynami do pracy, ale również ciała kobiet – które tych robotników „wytwarzały”: rodziły, wychowywały, odziewały i karmiły.
Dlatego, pisze Federici, kobiecość jest ukrytą relacją pracy. Bycie kobietą było związane z wykonywaniem konkretnej pracy (reprodukcyjnej), która była niezbędną częścią funkcjonowania systemu kapitalistycznego. Jednak ta praca, wykonywana w domu i nie wynagradzana, nie była w ogóle postrzegana jako praca, a jedynie jako biologiczna i naturalna konieczność, wynikająca z płci. Odzierając kobiety ze statusu pracownic (9) i określając pracę kobiet jako „nie pracę”, klasa posiadaczy mogła korzystać z niej za darmo (10). Odbierając kobietom prawo do decydowania o tym, czy chcą rodzić kolejne dzieci czy nie, system wymuszał macierzyństwo, bycie matką stawało się koniecznością i formą wymuszonej pracy. Wyprodukowani zaś w ten sposób pracownicy byli podstawą funkcjonowania systemu. Tak więc kobiecość, mówi autorka, jest relacją klasową, a historia kobiet jest historią klas. (11)
Walka płci zamiast walki klas
Ataki na kobiety i zepchnięcie ich na margines życia społecznego, ekonomicznego i politycznego umożliwiły również klasom rządzącym skuteczne podzielenie i rozbicie społeczności, które w tamtych czasach, zwłaszcza na zachodzie Europy, były w dużej mierze społecznościami walczącymi przeciwko istniejącym hierarchiom społecznym. Tym samym walka klas została zastąpiona walką płci.
Tutaj dochodzimy do momentu, który powinien szczególnie mocno zapaść w pamięć mężczyznom, którzy chcą walczyć z kapitalizmem. Ten zmasowany atak na kobiety nie byłby możliwy, bez współuczestnictwa mężczyzn z klas najniższych.
Federici opisuje tylko jedną znaną historię z kraju Basków, kiedy kobiety skazane na spalenie na stosie zostały ocalone przez mężczyzn z ich wspólnoty. Niestety nie znamy innych takich świadectw zorganizowanego oporu (12). Jak to możliwe, że setki tysięcy kobiet zostało spalonych na oczach swoich ojców, braci, synów, sąsiadów i że nie wywołało to (o ile wiemy) rebelii a często działo się za ich przyzwoleniem?
Federici pisze o swoistym pakcie, jaki został zawarty między męską częścią klasy pracującej a klasą rządzącą. W wyniku narzuconych poprzez kampanię terroru, jaką były procesy „czarownic”, nowych norm społecznych, rodzina stała się mikro-państwem, w którym mężczyzna miał całkowitą władzę nad kobietą. Umożliwiło to powstanie nowego ładu patriarchalnego, który jest podstawą relacji kapitalistycznych. „[…] o ile w klasach wyższych to własność dawała mężowi władzę nad żoną i dziećmi, o tyle mężczyznom z klasy pracującej podobną władzę dawało wykluczenie kobiet z pracy zarobkowej” (13) – pisze autorka.
Praca kobiet, jako „nie praca”, stała się „naturalnym” zasobem, istniejącym poza relacjami rynkowymi. „Kobiety proletariuszki dla proletariuszy stały się substytutem utraconej w grodzeniach ziemi, podstawowym środkiem reprodukcji i dobrem wspólnotowym którego każdy mógł używać” (14) – mówi autorka.
Kolaboranci czy towarzysze?
To, że klasy rządzące skutecznie złamały wspólnotę walki, wykorzystując dążenie mężczyzn do odzyskania poczucia własnej godności (utraconej przez konieczność sprzedawania własnej pracy) kosztem degradacji kobiet, powinno być dla nas ważną lekcją, ponieważ ta strategia była (i jest nadal) odtwarzana na wszystkich kontynentach, łamiąc solidarność i opór kolejnych podbijanych grup.
Podobne procesy miały miejsce np. w Polsce w czasach socjalistycznych, kiedy pakt między męskimi robotnikami i władzą zatrzymał awans społeczny kobiet w okresie intensywnej industrializacji, odsyłając je do nisko płatnych i społecznie niepoważanych prac, oraz promując tezę, że „naturalna rola kobiet to reprodukcja”. A także po transformacji, kiedy ta sytuacja powtórzyła się ponownie, ukrywając brutalne wejście kapitalizmu pod płaszczykiem „powrotu do normalności” – co oznaczało powrót kobiet do domów, jako ich „naturalnego” miejsca i odebranie im prawa do kontroli urodzeń. (15)
Federci pisze, że „kapitalizm jako system społeczno-ekonomiczny jest z konieczności rasistowski i seksistowski. Ponieważ musi usprawiedliwić i zmistyfikować sprzeczności, które są wbudowane w jego relacje społeczne – obietnicę wolności vs rzeczywistość powszechnego zniewolenia, obietnicę dobrobytu vs rzeczywistość powszechnego ubóstwa – przez umniejszenie „natury” tych, których wykorzystuje: kobiet, poddanych kolonialnych, potomkiń Afrykańskich niewolnic, imigrantów wysiedlonych w wyniku globalizacji. (…) jeśli kapitalizm mógł się reprodukować, to tylko dzięki sieci nierówności, które zostały wbudowane w ciała światowego proletariatu, i dzięki swojej umiejętności do globalizacji wyzysku. Ten proces nadal dzieje się na naszych oczach, jak miało to miejsce przez ostatnich 500 lat.” (16)
Utracona solidarność
Adam Leszczyński w Ludowej Historii Polski zestawia polowania na „czarownice” z nagonkami na Żydów, mówiąc, że w przeciwieństwie do tych pierwszych „konsekwencje procesów [wobec Żydów] dotykały całe wspólnoty” (17). Trudno wyobrazić sobie, żeby nagonka na kobiety, publiczny spektakl ich zastraszania, upokorzenia, torturowania i następnie mordowania na oczach całej wsi nie miał wpływu na całe wspólnoty, zwłaszcza na wspólnoty kobiet.
„Określenie kobiet jako demonicznych istot i brutalne i upokarzające praktyki, którym wiele z nich zostało poddanych, zostawiło niezatarte ślady na kolektywnej kobiecej psyche i kobiecym poczuciu możliwości. Pod każdym względem – społecznym, ekonomicznym, kulturalnym, politycznym – polowania na czarownice były zwrotem w życiach kobiet […] Polowania na Czarownice zniszczyły cały świat kobiecych praktyk, wpólnotowych relacji i systemów wiedzy, które były podstawą kobiecej siły w przedkapitalistycznej Europie i warunkiem ich oporu w walce z feudalizmem.” (18)
Piętnując kobiece formy wspólnego spędzania czasu jako niebezpieczne dla społeczeństwa, tworząc mit o kobiecej rywalizacji w miejsce kobiecych wspólnot, demonizując jako czary tradycyjną wiedzę na temat zielarstwa i położnictwa, wyrzucając kobiety z pracy zarobkowej, atakując kobiecą niezależność i opór i promując (poprzez terror) nową wizję kobiety posłusznej i milczącej, klasa rządząca skutecznie podporządkowała kobiety mężczyznom. I zniszczyła doświadczenia kobiecej solidarności i samoorganizacji, która umożliwiała im obronę swoich interesów i walkę o interesy wspólnoty.
Wspólnota walki
Jakie wnioski możemy wyciągnąć dla siebie i dla naszych ruchów z lektury Kalibana i czarownicy? Jako anarchiści i feministki powinnyśmy poważnie przeanalizować relację między kapitalizmem i patriarchatem, nie tylko w odniesieniu do relacji władzy w naszych kolektywach i relacjach intymnych. Potrzebna jest reewaluacja znaczenia pracy reprodukcyjnej i jej klasowego, niewolniczego charakteru. Ale także zrozumienie, że walka o prawo do aborcji i kontrolę urodzeń oraz inne walki o obecność kobiet w przestrzeni społecznej, ekonomicznej i politycznej są częścią walki z kapitalizmem. Wiele z tych walk nie dostaje wsparcia od osób anarchistycznych jako rzekomo reformistyczne i niebędące częścią walki klasowej.
Tymczasem rewolucyjny ruch kurdyjski, który ma w polskim ruchu anarchistycznym dość duże poważanie, głosi, że mężczyźni tylko poprzez radykalną solidarność z kobietami i odrzucenie patriarchalnego sojuszu z władzą mogą osiągnąć rewolucyjną zmianę w sobie samych i w relacjach społecznych, które chcą kształtować (19). Jeśli mężczyźni chcą na poważnie walczyć z kapitalizmem, muszą zobaczyć własną historyczną i współczesną odpowiedzialność w kształtowaniu wspólnej, solidarnej walki z wszystkimi opresjonowanymi płciami oraz rozpoznać klasowy charakter takiej walki.
Historia walki kobiet (i wszystkich opresjonowanych przez patriarchat płci) jest w większości ukryta i mało znana. Jednak te fragmenty, o których wiemy, nieodmiennie wskazują, że kobiety (20) jako grupa potrafią skutecznie walczyć nie tylko o własne prawa, ale o zmiany, które przynoszą korzyści całemu społeczeństwu. Częścią naszej walki musi być odzyskanie naszej historii, również historii kobiet, które zostały zamordowane, aby nowy kapitalistyczny model świata mógł powstać.
W ramach własnej walki anty-kapitalistycznej powinnyśmy dążyć do odbudowania zniszczonej przez kapitalizm wspólnoty wiedzy, doświadczeń, działań, i walk. Zainwestujmy w radykalną kobiecą solidarność i samoorganizację i udowodnijmy, że klasy rządzące słusznie bały się siły kobiet. Jak pokazuje historia, system patriarchalno-kapitalistyczny nie obali się sam.
Kolektyw Zoria
Sylvia Federici, Kaliban i czarownica. Kobiety, ciało i akumulacja pierwotna, Kraków 2025
Przypisy:
(1) Wyjątkiem na tym tle jest artykuł Magdaleny Toboły-Feliks, Jędze, gadaczki, szkodnice… Jak budowano narracje kreujące postać czarownicy w Ludowej Historii Kobiet. Artykuł ten jednak pozostawia otwartych wiele kwestii, np. choć wskazuje na rolę państwa i kościoła w propagowaniu idei czarownictwa, czy odpowiedzialność właścicieli ziemskich za skierowywanie spraw na drogę sądową, nadal przenosi winę za powszechność procederu na zabobonność wspólnoty, która odczarowuje w ten sposób spadające na nią nieszczęścia (choć w rękach wspólnoty nie był ani sam proces, ani wymierzenie kary, i niejasne jest, czy to wspólnota wskazywała winne, na pewno dowiadujemy się z artykułu, że robili to panowie). Dobrze więc czytać tekst Toboły-Feliks w zestawieniu z Kalibanem i czarownicą, który pokazuje szerszy kontekst i na jego podstawie dokonuje pogłębionej analizy.
(2) Ponieważ artykuł pisany jest przed wydaniem polskiego tłumaczenia, wszystkie tłumaczenia tu zawarte są własne z angielskiego wydania: Silvia Federici, Caliban and the Witch. Women, The Body and Primitive Accumulation, wydawnictwo Autonomedia, 2014, s 61
(3) Tamże, s 13
(4) W Chamstwie Kacpra Pobłockiego czytamy: „Dość częste były […] wypadki […] gdy procesy o czary toczyły się na tle panicznego lęku, jaki żywiła szlachta przed magicznymi środkami, którymi mogli dysponować pokrzywdzeni chłopi” (Wydawnictwo Czarne, 2021, s 241). Co charakterystyczne dla historii kobiet, użycie męskiego określenia „chłopi” tuszuje (być może niecelowo) płeć większości ofiar tego procederu. Z kolei Michał Rauszer w Bękartach Pańszczyzny wnioskuje: „Jeżeli kobiety w trakcie procesów o czary opowiadały o codziennych praktykach magicznych, których uczyły się same od siebie, to nagle te zwykłe praktyki magiczne stawały się „groźne” i podejrzane. Z jednej strony wzmacniało to bardzo nikłe w ich sytuacji poczucie sprawczości – były przekonane, że dysponują czymś, co mogło zaszkodzić panu. Sądząc zresztą z reakcji panów – czyli procesów, prześladowań i „polowań” – faktycznie ich domniemana zdolność rzucania uroków i czarów była postrzegana jako coś realnego i groźnego. Z drugiej strony intensyfikowało to ich prześladowania.” (Wydawnictwo RM, 2020, s 104). Taka interpretacja, która zrzuca odpowiedzialność za prześladowania na same oskarżone, traktując jako przyczynę kaźni zeznania złożone w wyniku okrutnych tortur, jest typowa dla większości badaczy tego tematu (poza badaczkami feministycznymi).
(5) Podobne procesy opisuje Rauszer. Polowania na „czarownice” w Polsce były częstsze wzdłuż szlaków handlowych, gdzie szybciej pojawiały się procesy wczesnokapitalistyczne, które powodowały znaczne zubożenie ludności. A także w okresach klęsk głodu w XVIIw, w momencie zaostrzających się zmian społecznych i pogłębiających się nierówności. Niestety nie wyciąga z tych obserwacji podobnych wiosków. W swojej ocenie koncentruje się znowu na zabobonność ludności jako przyczynie prześladowań kobiet. (Tamże, s 108, 110). Chociaż procesy opisywane przez Federici w większości odnoszą się do Europy Zachodniej, wiele z opisanych przez nią elementów miało miejsce także w Europie Wschodniej (np. rugi chłopskie, polowanie na „czarownice” i nagonka na kobiety, czy ogólne zubożenie ludności, w wyniku nie tylko wojen, plag i nieurodzajów, ale również nadejścia kapitalizmu). Federeci pisze, że z nadejściem kapitalizmu w Europie Wschodniej nastąpiło ponowne przywiązanie ludności do ziemi w brutalnym systemie (niewolniczo)pańszczyźnianym, również tych grup, które nie podlegały wcześniej takim ograniczeniom. W nowej kapitalistycznej odsłonie folwarki produkowały zboże na rynek międzynarodowy a nie lokalny, stając się częścią kapitalistycznej ekonomii i międzynarodowego kapitalistycznego podziału pracy. (op.cit, s 64, 118) Niestety wciąż czekamy na dogłębną, polityczno-ekonomiczną analizę tych procesów na naszych rodzimych ziemiach z perspektywy feministycznej.
(6) Znamienne jest to, że w liczącej 571 stron Ludowej Historii Polski Leszczyńskiego, która ma opisywać historię z perspektywy klas najniższych, na temat mordowania kobiet wiejskich w procesach o czary autor napisał tylko kilka zdań, wtrącanych za każdym razem niejako mimochodem, np. do rozdziału o Żydach („czarownice” nie doczekały się własnego rozdziału, choć autor odnotowuje, że między połową XVI a końcem XVIII wieku odbyły się co najmniej 82 procesy o mordy rytualne wobec Żydów, i co najmniej 867 procesów „czarownic”). W Pańszczyźnie Janickiego znajdziemy na ten temat 2 akapity, a nieco dłuższy namysł Pobłockiego nad tym tematem w Chamstwie, choć niepozbawiony współczucia, nieodmiennie ucieka w mistyfikację i mimowolne oskarżenie poszkodowanych, np.: „Babski język bywał jadowity. Chłopki nie wyrażały się wprost, sięgały do pomówień oraz czarów.” (op.cit, s 246).
(7) Co znaczące, kobiety odzyskały osobowość prawną i mogły reprezentować siebie same w sądzie jedynie jako czarownice i dzieciobójczynie. (por. Federici, op. cit., s 88, 89)
(8) Popularne do dziś stereotypy o kobiecej próżności, głupocie, gadatliwości, złym języku, nieposłuszeństwie, ujeżdżaniu męża, marnotrawstwie i ogólnej niższości były propagowane przez wiele dzieł teatralnych i literackich tej epoki, żeby wymienić kilka: Poskromienie złośnicy Szekspira, 1592, Szkoda, że jest kurwą Johna Forda, 1633, Parlament kobiet Josepha Swetnama, 1646, którego rodzimym odpowiednikiem może być Sejm niewieści Marcina Bielskiego z 1566. Podobne w treści i wymowie teksty powstają zresztą do dzisiaj. Również na naszym anarchistycznym podwórku warto przypomnieć mizoginistyczne poglądy Proudhona, który w 1877 napisał antyfeministyczą Pornokrację albo kobiety w czasach nowoczesnych, gdzie głosił, m.in., że kobieta może być jedynie kurtyzaną lub gospodynią domową, jest głupsza, bliższa zwierzęciu i słabsza niż mężczyzna i z tego powodu mężą powinna traktować jak swojego pana.
(9) Kobiety z najniższych klas, nie mogły nie zarabiać finansowo, budżet rodzinny wymagał również ich pracy za wynagrodzenie, jednak ich zarobki były ukrywane w zarobkach męża (w przypadku pracy chałupniczej) lub przejmowane przez niego (kobiety nie mogły podpisywać kontraktów we własnym imieniu). (por. Federici, op. cit, s 115, 118)
(10) Kamil Janicki w Pańszczyźnie pisze, że „korzyści z prześladowań były takie same co z egzorcyzmowania lodowców w Alpach. Żadne.” (Wydawnictwo Poznańskie, 2021, wydanie internetowe: eLitera s.c., s 78). Patrząc z perspektywy globalnych procesów ekonomicznych bardziej trafne wydaje się jednak twierdzenie, że korzyści z prześladowań kobiet i nowego systemu pracy, który powstał w ich wyniku, przyniosły klasom pracującym bardzo wymierne zyski i – tworząc podwaliny systemu kapitalistycznego – nadal je przynoszą.
(11) Federici, op.cit, s 15
(12) Co nie znaczy, że nie zdarzał się opór jednostkowy. Jednak w procesach „czarownic” oskarżenia zazwyczaj padały na wiele kobiet ze społeczności, a skuteczność oporu rybaków z kraju Basków pokazuje, że solidarna odpowiedź wspólnoty mogła uratować kobiety przed egzekucjami.
(13) Federici, op. cit, s
(14) Federici, op.cit, s 97
(15) Bardzo interesująco i dokładnie opisuje te procesy Małgorzata Fidelis w książce Kobiety, komunizm i industrializacja w powojennej Polsce, wydawnictwo W.A.B., 2015
(16) Federici, op.cit, s 17
(17) Adam Leszczyński, Ludowa Historia Polski, wydawnictwo W.A.B. 2020, s 232.
(18) Federici, op.cit, s 102-103
(19) Wielu metod pracy zarówno nad własnym patriarchatem jak i budowaniem kobiecej samoorganizacji dostarcza kobiecy ruch kurdyjski. Polecamy np. publikację Zabić (dominującego) mężczyznę https://jineoloji.eu/en/wp-content/uploads/2022/03/Kusztina-Zilam-pl-3-compressed-compressed.pdf z rodzimych publikacji polecamy ziny: Browolucja manarchistyczna https://pozoga.noblogs.org/files/2020/06/browolucja-manarchistyczna.pdf oraz Inny świat czeka za progiem https://pozoga.noblogs.org/post/2019/07/14/inny-swiat-czeka-za-progiem/
(20) Za Federici interpretujemy „kobiecość” nie tylko jako kategorię biologiczną, ale przede wszystkim klasową, oraz jako konstrukt społeczny, polityczny i historyczny. Dodam, że ponieważ społeczeństwa patriarchalne oparte są na dychotomii i hierarchii płci, wszystkie osoby, które nie mieszczą się w kategorii „mężczyzna”, automatycznie klasyfikowane są w kategorii „kobiecości”. Dotyczy to więc nie tylko cis-kobiet, ale również osób trans-kobiecych i trans-męskich, oraz wszystkich osób, które były socjalizowane albo są postrzegane jako kobiety.
No responses yet